Made in Wrocław – czyli jak robić dobry marketing część 4
Agnieszka Aleksandrowicz – cuda i przedsiębiorczość chodzą parami
Można by powiedzieć, że wystąpienie Agnieszki Aleksandrowicz, prezeski Fundacji “Na Ratunek Dzieciom z Chorobą Nowotworową” Przylądek Nadziei, jej opowieść o chorych dzieciakach, ich bliskich, na imprezie poświęconej przedsiębiorczości Wrocławia i biznesom, jest z innej bajki, ale – wręcz przeciwnie!
Przedsiębiorczy ludzie to twórczy ludzie i… Wariaci 😀
To właśnie m.in. połączenie przedsiębiorczości, która wartko płynie w żyłach Pani Agnieszki, jej ogromnego serca przyczyniło się do powstała najnowocześniejszej w Polsce (!) kliniki dzieci chorych na raka. Dlaczego piszę, między innymi: bo ta klinika nie istniałaby bez wielu, wielu dobrych i przedsiębiorczych ludzi. Ludzi, którzy, od początku do teraz, wspierają to miejsce swoim czasem, energią, pieniędzmi i pracą.
Jeśli miałabym jednym zdaniem podsumować przesłanie wystąpienia Pani Agnieszki, brzmiałoby ono: wierz, działaj i oczekuj cudów, które często zdarzają się, gdy całym/całą sobą chcemy zrealizować swój cel.
To dzięki takiej postawie niemożliwe staje się możliwe. Ach! Jest jeszcze jeden składnik, który łączy się z przedsiębiorczością, jak lato ze słońcem, a jest nim: bycie pozytywnym świrem 🙂 Tak, zdecydowanie, przedsiębiorczy ludzie mają w sobie choć kapkę szaleństwa, które pcha ich naprzód i pozwala realizować to, w co inni nie wierzą.
Martyna Wojciechowska – ambasadorka kliniki
Martyna Wojciechowska to kolejna, szalona kobieta :-), dzięki której powstała wrocławska klinika.
W jednym z wywiadów, tak oto wspomina pierwsze spotkanie z Agnieszką Aleksandrowicz:
Pamiętam pierwsze spotkanie z Agnieszką Aleksandrowicz, prezes fundacji ,,Na Ratunek Dzieciom z Chorobą Nowotworową”, która z przejęciem opowiadała mi o projekcie stworzenia Przylądka Nadziei. Wariatka!- pomyślałam wtedy. Chce, żebym została ambasadorem budowy za ponad 100 mln złotych?! Przecież to niemożliwe, i to w tak krótkim czasie, a dzieci nie mogą już czekać… I właśnie dlatego postanowiłam zaangażować się całym sercem w ten projekt […].
Przed i Po
Przed był obdrapany i obskurny budynek na Bujwida, taki z widokiem na cmentarz, w którym dzieci i ich bliscy zmagali się z chorobą. Teraz jest nowoczesna klinika, w której nie tylko jest miejsce na dobre leczenie i nadzieję, ale także na godne przechodzenie tych trudnych chwil.
Pieniądze to genialne narzędzie
I proszę, niech nikt nie mówi mi, że pieniądze szczęścia nie dają, bo ta plotka-viral jest toksyczna, jak metale ciężkie. Fakt, sam pieniądz nie da Ci szczęścia, ale to genialne narzędzie, dzięki któremu możesz rozwijać swoje talenty, możesz wspomóc innych, możesz zmieniać świat na lepsze, możesz… wybudować klinikę, w której dzieją się cuda, te większe i te mniejsze.
Koniec, ach nie! Jeszcze odpowiedź!
Na koniec przyszedł czas odpowiedzi na pytanie, które zadałam w pierwszym artykule z całego cyklu Made in Wrocław: dlaczego drugi raz nie poszłabym już na tę konferencję? Odpowiadam: całe wydarzenie było świetne, łącznie z inspirującymi wystąpieniami, ale… ja się nie najadłam! 🙂 Wystąpienia moich ulubionych prelegentów trwały za krótko 😀
Taka była forma wydarzenia. Doskonale to rozumiem, ale ja czuję niedosyt! 😀 Dlatego na początku przygotowywałam swoje szkitki do wyprawy na dwudniową konferencję I Love Marketing, ale kiedy zorientowałam się, że czas wystąpienia świetnych, skąd inąd, specjalistów, to jedyne 20 min., moje szkitki prawdopodobnie powędrują w inną stronę, a mianowicie, na pierwsze w Polsce, kilkugodzinne szkolenie Larr’ego Kima z Marketingowych strategii wzrostu w 2018 r. Kiedy tam dotrą, na bank powstanie kolejna, solidna porcja artykułów na blogu 🙂
Zobacz:
Made in Wrocław cz. I
Made in Wrocław cz. II
Made in Wroclaw cz. III
Pozdrawiam Cię serdecznie
– do następnego!
Dominika Tarnacka
Specjalista od silnej marki
i autentycznej komunikacji